Pod względem składu, sklepowe batoniki "śniadaniowe" bywają naprawdę okej - zawierają dużo błonnika, białka i kwasów nienasyconych. Ja nie mogę niestety znieść niestety ich ciągutkowej konsystencji, zamulającej słodyczy i poczucia, że udaję, że jem coś ZDROWEGO. Dlatego, dla dobra sprawy (i własnej przyjemności), postanowiłam upiec batoniki z własnej granoli - one nie udają, że są zdrowe, są jednak niezaprzeczalnie napakowane płatkami owsianymi górskimi, orzechami, ziarnami, siemieniem lnianym, a także miodem (ale w nim nie pływają, są chrupiące jak ciasteczko). Z OPCJĄ WEGANIZACJI!
Batoniki z granoli:
10-12 batoników, 50 minut
230 g domowej granoli
190 g mąki (może być pszenna, pełnoziarnista lub orkiszowa)
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
90 g miodu (ulubionego, ale lepiej jasnego np. lipowego) lub syropu z agawy
160 g oleju lub oliwy z oliwek
1/4 łyżeczki soli
4-5 łyżek konfitury lub dżemu (najlepiej domowych)
Piekarnik rozgrzej do 170 stopni C (termoobieg). Foremkę (u mnie 27 cm x 18 cm - możecie użyć innej formy, o podobnej proporcji). Suche składniki wymieszaj w misce
za pomocą rózgi. Granolę wsyp do dużej miski, dodaj suche składniki, wymieszaj. Dodaj olej i miód. Wymieszaj wszystko szpatułką silikonową.
Przełóż do nasmarowanej foremki 2/3 masy na niej rozsmaruj dżem lub konfiturę. Na górze rozłóż pozostałą masę granolową i wstaw do piekarnika na 40 minut.
Piecz na złoty kolor. Wyjmij, wystudź całkowicie (na świeżo i na ciepło ciasto się kruszy) i pokrój na batoniki. Możesz zawinąć każdy w folie spożywczą i trzymać 2-3 dni w lodówce lub zamrozić (2-3 miesiące).
GOTOWE!
Comments